AnastazyTekst: Przemysław Wechterowicz Ilustracje: Jagoda Kidawarok wydania: 2008
ilość stron: 24
format: 30 x 15 cm
oprawa twarda
ISBN: 978-83-61488-00-2
wiek: 3+
Nagrody:
Bestsellerek Roku (nominacja)
Najlepsza Książka Roku 2008 KOPD (wyróżnienie) To książka długa jak jej bohater, czyli jamnik o szlachetnym imieniu Anastazy. Historia w książce zaś niedługa i prosta, jak ogon Anastazego.
Jak wygląda jamnicze życie? Anastazy niczego przed nami nie ukrywa: uwielbia patrzeć na chmury, ambitnie ćwiczy się w robieniu odpowiedniego "dziubka" (by jak wilk zawyć do księżyca), ma słabość do westernów, marzy o karierze skoczka wzwyż, a czasem – jak to pies – pogoni za kotem. Najlepiej pokazuje nam jedno – jak kochać życie. Więcej o książce » Zobacz fragment » O autorce: Jagoda Kidawa » O autorze: Przemysław Wechterowicz »
Chciałbym się gapić w niebo
Rozmowa z Przemkiem Wechterowiczem
Skąd się wziął Anastazy? Skąd bierze Pan pomysły na książki dla dzieci?
Książki przychodzą do mnie same – najpierw jako uderzenia silnego wiatru w twarz, by na końcu delikatnie i czule ocierać mi się o wyobraźnię, zupełnie jak małe kotki.
Wystarczy je potem wziąć na ręce i podrapać za uszami. Anastazy nie był tu wyjątkiem.
To, co powstaje to zatem raczej efekt natchnienia niż wytężonej pracy?
Pisanie zawsze zaczyna się i kończy w głowie - słowa (przelane na papier) są tylko '”efektem ubocznym”.
Głównymi bohaterami pana opowieści dla dzieci są zwykle zwierzęta. Dlaczego?
Zwierzęta rozczulają mnie – mają w sobie niewyczerpane pokłady wrażliwości, dumy i zrozumienia dla ludzkich zachowań; poza tym ich percepcja rzeczywistości fascynuje mnie nieodmiennie. Gdybym wierzył w reinkarnację wszedłbym w "skórkę (futerko) surykatki”.
Ma pan swoją receptę na dobrą książkę dla dzieci?
Książka dla dzieci składa się z trzech elementów: pomysłu, tekstu i ilustracji. Z tych trzech zaś najważniejszy jest pomysł. Dobra książka dla dzieci? Pomysłowa (zawierająca w sobie element tego "czegoś"), prosta (oszczędne środki wyrazu), przestrzenna (zostawiająca miejsce dla wyobraźni czytelnika), wreszcie partnerska (traktująca dziecko poważnie). Tylko tyle. I aż tyle.
Pisanie dla dzieci to zapewne nie jedyna pana pasja.
Pasjonuje mnie jeszcze statystyka, możliwość opisu ludzkich działań za pomocą liczb. Tabele prowokują (mnie), skłaniają do refleksji, przypominają, kim jestem w kontekście wszechmaterii, która mnie otacza. Ponadto chciałbym mieć tyle czasu, żeby idąc w poniedziałkowe popołudnie po mieście móc przystanąć i – bez racjonalnego uzasadnienia – zacząć się nagle gapić przez godzinę w niebo.
Anastazy to książka-przyjaciel
Piszę dla Was tę minirecenzję z Międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie, gdzie spotkałam „Anastazego” Przemysława Wechterowicza i Jagody Kidawy, który stanowi prawdziwą ozdobę polskiego stoiska. Ta książeczka – wydana w „jamnikowatym” formacie – z daleka rzuca się w oczy i budzi duże zainteresowanie (i sympatię!) zwiedzających Targi.
„Anastazego” lubi się dosłownie od pierwszego wejrzenia! Spójrzcie, oto udało mu się dogonić własny ogon (a jaka to ciężko-zawrotna praca zobaczycie tuż po otworzeniu książki, na wyklejce...). Na tej samej okładce, gdzie Anastazy dumnie ciągnie swój własny ogon, przykuwa uwagę odmienność literki C (w nazwisku Autora), która wyróżniać się będzie w całym tekście książeczki – gdyż jamnik Anastazy bardzo lubi tę literkę (przypomina mu ona... pyszne maślane rogaliki...). Lubi też przyglądać się chmurom... nurkować... świętować Boże Narodzenie... i wyć do księżyca, choć jeszcze nie do końca potrafi wszystko „wywyć”:
„zrobienie odpowiedniego ‘dzióbka’ sprawia mu wciąż trudności. Ale się nie zniechęca tym, wierzy, że pewnego dnia zawyje dokładnie to, co mu leży na sercu” - opowiada Przemysław Wechterowicz.
Co jeszcze lubi Anastazy? Kulturalnie ganiać kota – to oczywiste i...
Nie, nie, nic Wam więcej nie powiem, przeczytajcie sami! I ZOBACZCIE! Bowiem ogromnym walorem tej książki jest też jej rewelacyjna szata graficzna. Dlatego właśnie jednym tchem podałam nazwiska obojga Autorów, by podkreślić, jak wiele Anastazy zawdzięcza Jagodzie Kidawie, która go narysowała.
Życzę Wam pięknej przyjaźni z Anastazym i wielu, wielu powrotów do tych troszkę krzywych literek, jakimi spisana jest jego historia. I wspólnego patrzenia na chmury (w pozycji przecudnie horyzontalnej), i wypraw do centrum, i przejażdżek autobusem... Dobrze mieć taką książkę za przyjaciela, naprawdę!
Dorota Koman « Wróć do listy książek Zobacz inne cacka » |